Kliknij tutaj --> 🐼 tylko strzelaj cały film
Brytyjska rzeczywistość po zamachach bombowych z 2005 roku - w oczach Anglosasów każdy muzułmanin to zamachowiec, a w oczach muzułmanów każdy biały to rasist
Film i muzyka ; Shoot 'Em Up (Tylko strzelaj) Temat został przeniesiony do archiwum. Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało
Dramat Romans. Hache po dwóch latach spędzonych w Londynie, powraca do Barcelony. Wszyscy i wszystko wokół niego się zmieniło. On też. Ale jedna rzecz pozostała taka sama. Bohater nie może zapomnieć Babi, wielkiej miłości swojego życia. Babi ułożyła swoje życie i jest zaręczona z innym mężczyzną.
holymumbo - Creed III. Stojewski - Dzień Niepodległości: Odrodzenie. Gdzie obejrzeć cały film Tylko sprawiedliwość Online!? Tylko na Kinonline.pl! Tylko sprawiedliwość CDA w jakości HD, lektorem lub napisami! Oglądaj już teraz!
Read about cały film online lektor PL by STRZELAJ BY ZABIĆ and see the artwork, lyrics and similar artists.
Quand Harry Rencontre Sally Streaming Vostfr. Program TV Filmy i Seriale AXN PlayerPolecane WSZYSTKIE 1/16 Sfilmowanie zapierającej dech w piersiach strzelaniny to nie lada sztuka, Na szczęście, są tacy filmowcy, którzy opanowali ją do perfekcji, a nawet budują wokół nich całe fabuły. Które filmy mogą poszczycić się najbardziej odjechanymi, najlbardziej zapadającymi w pamięć i najbardziej pomysłowymi strzelaninami? Postanowiliśmy to sprawdzić! (Columbia Pictures) Matrix 2/16 "Matrix" dokonał prawdziwego przełomu w dziedzinie komputerowych efektów specjalnych, choreografii walk, filmowych strzelanin i ogólnego podejścia do realizacji scen akcji, czerpiąc inspiracje i pomysły z anime i bardzo kreatywnie wykorzystując "slow motion". Słynna scena strzelaniny w lobby to prawdziwy majstersztyk, który robi wrażenie do dzisiaj. Możemy tę scenę oglądać w kółko! (Warner Bros.) Gorączka 3/16 Arcydzieło Michaela Manna może się poszczycić nie tylko jedną z najlepiej napisanych relacji ścigany-ścigający w historii kina sensacyjnego, ale również jedną z najlepiej sfilmowanych wymian ognia. Po nieudanym napadzie w nasi bohaterowie zostają zmuszeni do walki o życie z depczącymi im po piętach policjantami na pełnych cywili ulicach Los Angeles. Rzadko kiedy tak realistyczne strzelaniny potrafią być tak emocjonujące. (Warner. Bros) Dzieci Triady 4/16 John Woo praktycznie opatentował "matriksowe" strzelaniny zanim jeszcze pomysł na "Matrixa" pojawił się w głowach rodzeństwa Wachowskich. "Dzieci Triady" są tak nafaszerowane całkowicie szalonymi choreograficznymi pomysłami, że nie sposóby wskazać ten najlepszy. No dobrza, jeśli ktoś przystawiłby nam pistolet do głowy i zmusił do jej wybrania, postawilibyśmy na sekwencję w szpitalu. (Golden Princess Film Production) Dzika banda 5/16 Choć dla współczesnego widza scena strzelaniny z "Dzikiej bandy" może się wydawać stonowana i powściągliwa, dla widzów w 1969 to była prawdziwa krwawa łaźnia! Western Sama Peckinpaha zafundował im bowiem taką dawkę przemocy, jakiej nikt w Ameryce na wielkim ekranie jeszcze nie widział. Scena miała szokować i drwić z infantylnych, czysto rozrywkowych i pozbawionych ciężaru pojedynków, które dominowały w ówczesnych westernach. (Warner Arts) Desperado 6/16 W "Desperado" znajdziemy 2 znakomite strzelaniny. Jedna ma miejsce w księgarni, zaś druga na obrzeżach miasta (w której El Mariachi dziurawi całą zgraję bandziorów Bucho z pomocą swoich kumpli - Campy i Quino). I obie są znakomite i pełne odjechanych pomysłów i postaci, na które mógł wpaść jedynie Robert Rodriguez. (Columbia Pictures) Tylko strzelaj 7/16 Jak sugeruje tytuł w tym filmie zobaczymy mnóstwo strzelania. "Tylko strzelaj" nie boi się ku naszej uciesze przekroczyć wszelkich granic absurdu (podczas jednej z wymian ognia, bohater przyjmuje poród!). To pastisz, ale zrodzony z wielkiej miłości do niedorzecznego kina akcji i to widać na każdym kroku! (New Line Cinema) Django 8/16 Jeśli Tarantino pragnie nakręcić scenę akcji, dokłada wszelkich starań, aby uczynić ją jedną z najlepszych scen akcji w swojej kategorii. Jako kinoman dobrze wie, z czym konkuruje i co zrobić, żeby albo konkurencji dorównać albo ją przebić. Finałowa strzelanina w "Django" jest tego doskonałym dowodem. To samo zresztą można powiedzieć o scenie w karczmie w "Bękartach wojny". (Columbia Pictures) John Wick 9/16 Gdy pojawia się Baba Jaga, wiecie, że nadchodzi deszcz kul. Ta imponująca (swoją bezpretensjonalną gatunkowością i prostotą) "pistoletowa opera" aż ugina się od niezapomnianych strzelanin. Jeśli mielibyśmy wybrać naszą ulubioną, chyba postawilibyśmy na scenę w klubie Red Circle. Ale reszta też jest fantastyczna. Fakt, że 90 procent numerów kaskaderskich zostało wykonanych przez samego Reevesa tylko dodaje filmowi uroku! (Summit Entertainment) Butch Cassidy i Sundance Kid 10/16 Kolejny klasyczny western z niezapomnianą finałową strzelaniną, w której nasi (anty)bohaterowie zostają całkowicie otoczeni przez boliwijskich żołnierzy i tuż przed tym jak rzucają się na pewną śmierć (w prawdziwie ikonicznym kadrze) przeprowadzają wzruszającą rozmowę o wspólnej podróży do Australii, która tylko dodaje finałowi ciężaru. Wspaniały moment. (20th Century Fox) Hot Fuzz - Ostre psy 11/16 Talent Edgara Wrighta do łączenia kina gatunkowego z komedią z niezwykłą inteligencją, wyobraźnią i doskonałym wyczuciem obu gatunków, chyba nigdy nie jest bardziej widoczny niż w scenie, w której Nicholas Angel i Danny Butterman postanawiają oczyścić ulice miasteczka z przestępców za pomocą kilogramów ołowiu. Wright za jednym zamachem składa w niej hołd zarówno klasycznym westernom jak i chaotycznym rozwałkom spod ręki Michaela Baya... i bawi do łez! (Universal Pictures) Dobry, zły i brzydki 12/16 Może się wydawać, że ta scena nie do końca pasuje do naszego zestawienia, bo jest bardziej pojedynkiem niż strzelaniną, jednak naszym zdaniem kultowy "meksykański standoff" Sergia Leone w pełni zasługuje na to, żeby się tutaj znaleźć. (United Artists) Nietykalni 13/16 Ikoniczna scena na Union Station w filmie Briana De Palmy była parodiowana i cytowana niezliczoną ilość razy (zwłaszcza moment z wózkiem). Nic dziwnego, naprawdę zapada w pamięć. (Paramount Pictures) Człowiek z blizną 14/16 "Przywitaj się z moim małym przyjacielem!" - któż mógłby zapomnieć te słowa naćpanego własną kokainą Tony'ego Montany, którymi odgraża się wysłanym do jego posiadłości zbirom? (Universal Pictures) Léon Zawodowiec 15/16 Przez cały film jesteśmy zapewniani, że kto jak kto, ale Leon zna się na sprzątaniu. Dlatego kiedy wreszcie otrzymujemy możliwość zobaczenia go w akcji (gdy ludzie Stansfielda robią nalot na jego mieszkanie), mamy do czynienia z prawdziwym spektaklem. (Gaumont Buena Vista International) Taksówkarz 16/16 Gdy Travis Bickle wreszcie dostaje okazje, aby oczyścić ulice Nowego Jorku z największych szumowin tego świata (i uratować niewinną Iris) w niezapomnianej sekwencji w burdelu, my mamy do czynienia nie tylko z jedną z najlepszych strzelanin w historii kina, ale również z jedną z najlepszych scen w historii kina w ogóle! (Columbia Pictures)
Martin McDonagh to dziarski gość. Przynajmniej takie sprawia wrażenie swoim małym, ale konkretnym dorobkiem filmowym. Zanim podzielił się swoim talentem z X muzą, odnosił spore sukcesy jako dramaturg. Jest współtwórcą pewnego małego nurtu w teatrze zwanym “In Your Face Theatre”, co mówi samo za siebie. Ponoć na jakimś rozdaniu nagród miał okazję po pijanemu zbluzgać samego Seana Connery’ego. Jak taki ktoś ma kręcić złe filmy? W 2004 zrobił krótkometrażówkę Six Shooter, pokazując w krótkiej narracji swoje atuty: ironię, czarny humor, wirtuozerski dialog, i jak gdyby nigdy nic zgarnął szczęście nie osiadł na laurach, napisał pełnometrażowy scenariusz, zatrudnił ponownie Brendana Gleesona, dołożył Colina Farrella, Ralpha Fiennesa i Clemence Poesy. In Bruges (nasi tłumacze poszli na łatwiznę i po prostu przetłumaczyli oryginalny tagline – Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj) to tym razem już pełnoprawny debiut filmowy McDonagha i może Oscara nie dostał, ale na pewno był jednym z najbardziej pozytywnych zaskoczeń roku. Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się niemal pretekstowa. Dwóch gangsterskich cyngli po nieudanej akcji zostaje wysłanych przez szefa do Brugii. Wkrótce okazuje się, że ma to być ostatnia wycieczka dla jednego z nich, Raya (Farrell). Wokół tego motywu zawiązana zostaje cała intryga, jednak kryje się za nią więcej, niż można było się wpisyNajwiększym atutem In Bruges, jak wskazuje już tytuł, jest sama Brugia. Przepiękne flamandzkie miasto, ze świetnie zachowanymi zabytkami jest wymarzonym miejscem dla filmowców. Jednak jakoś nikt wcześniej na to nie wpadł. Oglądając je na ekranie, rzeczywiście można odnieść wrażenie, jak ujmuje to jeden z bohaterów, że to sen na jawie, czy też miasto jak z bajki. Nie bez powodu jest też nazywane flamandzką Wenecją. Nocą wygląda jeszcze piękniej. Można powiedzieć, że to Brugia jest głównym bohaterem filmu, będąc jednocześnie realnym, historycznym miejscem, ale także istniejąc niejako “poza czasem”, bohaterowie przebywają w niej nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Na poziomie symbolicznym jest to dla nich miejsce przejścia, swoiste limbo, a może czyściec, gdzie zmuszeni są zastanowić się nad swoimi grzechami i wybrać odpowiednią drogę – ku odkupieniu lub potępieniu. Nie bez powodu Ray i Ken oglądają obraz Boscha “Sąd Ostateczny” czy fiolkę z krwią Chrystusa. Istotny jest także motyw filmu w filmie, który jest kręcony, kiedy bohaterowie przebywają w mieście. Ma to być duchowy hołd dla filmu Nie oglądaj się teraz, jak mówi Chloe (Clémence Poésy), co ma zarówno czysto filmowe, jak i treściowe konotacje dla fabuły. Pewnie także nieprzypadkowo Ken ogląda Dotyk zła Wellesa, czekając na telefon od Harry’ego (Fiennes).Mimo dużej dawki metafizyki, na którą nie każdy jest wrażliwy, ten film to oczywiście także świetna komedia. Nie są to żadne popłuczyny po Guyu Ritchie, jak można by wywnioskować ze zwiastuna czy plakatu. W dialogu skondensowana jest cała brytyjskość, kpina i czarny jak smoła humor, jednak nie jest on celem samym w sobie, żeby bohaterowie sobie “cool” gadali, ale mówi wiele o postaciach, ich charakterach i wydarzeniach w filmie. Humor oparty jest przede wszystkim na osobliwościach bohaterów, dlatego bawi nawet, kiedy znamy już puenty. Największą aktorską rewelacją jest tutaj Colin Farrell. Miał swoje dobre momenty w kilku filmach, ale trudno było mi się do niego całkowicie przekonać. Tutaj pokazuje się z zupełnie innej strony, kto by pomyślał, że będzie miał taki zmysł komiczny, niebywały timing i precyzję. Oczywiście sam by tyle nie zdziałał, gdyż to właśnie w znakomitej współpracy z Brendanem Gleesonem wyłaniają się najlepsze cechy obu aktorów, których łączy niesamowita chemia. Ralph Fiennes także się popisuje – jako boss o niewyparzonym języku – i wkraczając w środek dramatu nie tylko nie psuje chemii obydwu bohaterów, ale jeszcze podnosi napięcie. Na koniec trzeba także wspomnieć uroczą i przepiękną Clémence Poésy, w której można się zakochać już po pierwszym ujęciu, w jakim się pojawia. Zdjęcia są spokojne i poetyckie, a wspomagane przez cudowną baśniową muzykę tworzą intensywny klimat, przywołujący wiele skojarzeń filmowo-malarsko-literackich. Po obejrzeniu filmu można zamknąć oczy i bez problemu przywoływać tę doskonale uzupełniającą się kombinację obrazów i dźwięków, dzięki którym przenosimy się do Brugii za sprawą magii kinowego komediowego zabarwienia problemy poruszane w In Bruges w ogóle nie są błahe, jeśli się nad nimi zastanowić. Odwieczny konflikt pomiędzy lojalnością a sumieniem, próba poradzenia sobie z niewybaczalnym czynem, czy też kwestia niezłomnej moralności. Metafizyka Brugii wzmacnia te wszystkie motywy i umieszcza je w przestrzeni uniwersalnej, czyniąc gangsterów niemal postaciami z religijnej przypowieści. Oczywiście trochę przesadzam, jednak film jest na tyle bogaty, że wiele można się w nim doszukać. Jednak najważniejsza różnica pomiędzy bohaterami tego filmu a bohaterami alegorycznymi to poziom żywotności. Ray i Ken są ludźmi z krwi i kości, a nie zmaterializowanymi postawami moralnymi. Porozumienie między nimi, dynamika ich relacji jest doskonale widoczna i to przede wszystkim przykuwa do ekranu. Mimo pewnej umowności można się szczerze przejąć ich losami, o czym często niestety twórcy zapominają, goniąc za wydumanymi McDonagh udowadnia swoim filmem, że można świetnie przejść z teatru do kina, niczym David Mamet, i powiedzieć coś oryginalnego w dość, jak wydawałoby się, wyświechtanej konwencji. Dbałość o szczegóły, ucho reżysera do dialogów, wydobywanie z postaci i aktorów tego, co leży “pomiędzy”, a nie na wierzchu i w pozorach, czynią ten film wyjątkowym i szkoda byłoby go przegapić. Dodatkowo ma wielką zaletę, a mianowicie aż prosi się, aby był wielokrotnie oglądany – nie tylko z powodu złożoności, ale przede wszystkim z powodu “płynności”, świetnej konstrukcji, którą trudno się znudzić.“I know I’m awake but it feels like I’m in a dream.”Tekst z archiwum (
Jeśli lubicie głupią i hałaśliwą, ale bez wątpienia wybuchową rozrywkę, sięgnijcie po Tylko strzelaj.
Given the choice, I prefer my action films to be as brutally realistic as possible, but if film-makers are insistent about going down the cartoonish violence route, they might as well go the whole nine yards, as in Shoot 'Em Up, a relentlessly over the top slam-bang action film that starts out all guns blazing and doesn't call it quits until writer/director Michael Davis has thrown every possible crazy idea he can come up with onto the screen. Shoot 'Em' up remains a classy and often... (więcej)
W oczach Anglosasów każdy muzułmanin to zamachowiec, a w oczach muzułmanów każdy biały to rasista. Członkowie specjalnej jednostki londyńskiej policji zabijają muzułmanina podejrzanego o działalność terrorystyczną. Kiedy okazuje się, że zabity był niewinny, media i opinia publiczna domagają się ukarania odpowiedzialnych za ten wypadek. Policja zleca zbadanie okoliczności zabójstwa komendantowi Tariqowi Alemu? Również muzułmaninowi, który w czasie śledztwa przypadkiem natrafia na plany zamachu bombowego w jednym z centrów handlowych.
tylko strzelaj cały film