Kliknij tutaj --> 🌦️ życie po tamtej stronie

Po tamtej stronie. Dlaczego zmarli powracają Ewa Ornacka. Ocena: 5 (1 głosów) Zadziwiające zjawiska, budzące dreszcz doświadczenia - tajemnice życia po śmierci. Autorka, znana dziennikarka śledcza opisująca świat mafii, po śmierci krewnego, który został zamordowany, doświadczyła niemożliwych do racjonalnego wytłumaczenia Po tamtej stronie drzwi. Other Side of the Door, Wielka Brytania/USA/Indie 2016. Po śmierci dziecka matka dowiaduje się o rytuale mogącym sprowadzić syna z powrotem. Wydarzenia przybierają niebezpieczny obrót, gdy zostaje naruszona równowaga między życiem a śmiercią. Czas trwania: 96 minut, Gatunek: Horror. Po tamtej stronie drzwi. The Other Side of the Door. 2016. 5,4 20 735 ocen. Poprzednie życie, Strzępy; Premiery gier: Dziedzictwo Hogwartu, Jagged Alliance 3, [34/2022] PO TAMTEJ STRONIE CHMUR // TOMASZ BETCHER. To nie jest pierwsza książka Tomasza Betchera w moim życiu. Żołnierskie życie okazało się czymś idealnym dla mnie, a Po tamtej stronie chmur rozpoczyna genialną trylogię. Już w starożytności malowano człowieka z profilu, w biegu lub w chodzie, ponieważ życie każdego z nas jest wędrówką do domu Ojca, wspinaczką ku prawdziwemu życiu. Choć "czar prawdziwego życia jest ukryty, po tamtej stronie gór czasu" (L. Start), kwestia naszego wiecznego szczęścia musi się rozstrzygnąć tu i teraz. Quand Harry Rencontre Sally Streaming Vostfr. Po tamtej stronie – czyli jak jest naprawdę… Ostatnio nie zaglądałam tutaj dość długo, ale nie miałam czasu, a z drugiej strony – zastanawiałam się o czym mam pisać. I temat znalazł się sam. Ale zacznę od początku. Kilka dni temu uczestniczyłam w szkoleniu, niby nic nadzwyczajnego, ale w czasie przerw nasze rozmowy zaczęły zahaczać o kontakty ze zmarłymi. Tak nas ten temat wciągnął, że przegadałyśmy dobre dwie godziny i doszłyśmy do wniosku, że chyba coś istnieje, tylko nie sposób tego sprawdzić. Jedyną wspólną sytuacją było to, że każda z nas, w momencie śmierci bliskiej osoby, doświadczyła czegoś niewytłumaczalnego. Jedna z moich rozmówczyń stwierdziła, że kiedy zmarł jej dziadek, w kuchni dał się słyszeć odgłos tłuczonych talerzy. Wszyscy domownicy pobiegli do kuchni, aby to sprawdzić. Jakież było ich zdziwienie, kiedy okazało się, że wszystko jest na swoim miejscu. Jednak gdzieś po około 20 min zadzwoniła do nich babcia informując, że dziadek nie żyje. Druga rozmówczyni poinformowała, że kiedy zmarła jej matka, w tym czasie w całym domu na chwilę zgasły wszystkie światła i powiało chłodem. Jej mąż już miał iść sprawdzić korki, ale kiedy wstał z fotela – całe mieszkanie się rozświetliło, nawet w tych pokojach, gdzie wcześniej się nie paliło. Tak samo jak w pierwszym przypadku, zadzwonił telefon i domownicy otrzymali wiadomość o śmierci. Ja takich „dziwnych zdarzeń” miałam kilka, ale opiszę tylko dwa. Pamiętam, że jako dziecko siedząc z moimi dziadkami w kuchni nagle rozległ się straszny łomot na strychu. Moja babcia stwierdziła, że to pewnie drabina się przewróciła i narobiła hałasu. Wysłała dziadka na strych, a że ja byłam bardzo ciekawskim dzieckiem, też wdrapałam się tuż za nim. Dziadek był bardzo zdziwiony, gdyż drabina stała na swoim miejscu. Szukaliśmy więc, co narobiło takiego hałasu, ale nic nie znaleźliśmy. Zeszliśmy z dziadkiem na dół i dalej zajmowaliśmy się swoimi sprawami. Wówczas nie było telefonów i dopiero gdzieś po dobrej godzinie na rowerze przyjechał do nas wujek i powiedział, że moja prababcie zmarła. Podobnie było kiedy tragicznie zginął mój ojciec. Był późny wieczór, dzieci moje już spały a ja z mężem robiliśmy przetwory w kuchni. Około 22 nagle na strychu oboje usłyszeliśmy odgłos tuczącego się szkła. Mój mąż zaklął i stwierdził, że wszystkie słoiki z pewnością rozsypały się w drobny mak. Poszedł na strych i po chwili zszedł blady i stwierdził, że wszystko na górze jest w porządku. Tylko na górze poczuł dziwny strach, i nie wiedział co było tego powodem. Po niecałych 10 min usłyszeliśmy dzwonek u drzwi. Stał w nich nasz znajomy i przyniósł mi informację o śmierci ojca. Przytoczyłam te relacje, aby dowiedzieć się, czy i Wam też przytrafiły się jakieś podobne zdarzenia. W tekście użyłem zapamiętanych z młodości zwrotów i form językowych, których używali moi dziadkowie. Apostrofami ( ’ ) pozaznaczałem akcentowane głoski. Chyba coś w nawigacji nawaliło, bo nagle wyjechałem z lasu. Zsiadłem z roweru i sprawdziłem GPS. Według urządzenia byłem w lesie, ale ja widziałem coś innego. Ściana lasu za mną była prościutka jakby ucięta nożem, a przede mną rozciągała się trawiasta równina, na której gdzieniegdzie rosły kępki brzóz i pojedyncze sosny. Nie było wątpliwości - maszyneria zawiodła i trzeba było zapytać kogoś o drogę. Na szczęście niedaleko pasło się stadko krów pilnowane przez mężczyznę z dużym, białym psem. Ruszyłem w tamtą stronę. Gdy już byłem blisko, pies zaszczekał i powoli ruszył w moją stronę. Zatrzymałem się, a wtedy mężczyzna zawołał: – Reks! Pódź tu na!* – zawołał do psa. – Durny ty! Mańka nie po’znałeś? Zatkało mnie. Skąd facet znał moje imię? Zatrzymałem się i zacząłem mu się przyglądać. Był to stary mężczyzna, a jego pociągła i ozdobiona siwymi wąsami twarz wydawała mi się znajoma. Po chwili nie miałem już wątpliwości. Tak zapamiętałem tego człowieka z dzieciństwa - chodzącego powoli za krowami z wiernym psem u nogi. – Dziadek!? – wykrzyknąłem. – Co dziadek tu robi? Przecież…. – Tak dziecko, ja już dawno umar – odpowiedział. – Przestra’szyłeś się? Nie wiem, czy byłem przestraszony, ale zaskoczony bardzo. Mimo to ruszyłem szybko do dziadka, żeby się przywitać. Gdy podszedłem już prawie na wyciągnięcie ręki, dziadek, krowy i pastwisko odsunęło się nieco. Zrobiłem jeszcze kilka kroków, a cały świat przede mną cofnął się o taką samą odległość, nie pozwalając podejść bliżej. Wyglądało na to, że stałem jakby przed olbrzymim, rozciągającym się od nieba do moich stóp ekranem kinowym. Oglądałem doskonały technicznie film, ale byłem jak widz z pierwszego rzędu - obraz miałem tuż-tuż, ale nie mogłem go dosięgnąć. Zrozumiałem, że dzieje się coś niezwykłego i dopiero teraz przestraszyłem się. Potrwało chwilę, zanim się uspokoiłem się i górę wzięła ciekawość. – Trochę mnie dziadek przestraszył – powiedziałem, nadrabiając miną. – Skąd dziadek się tu wziął? – Nie wiem. Jak za’mknąłem oczy ostatni raz, to nim się obtu’rałem**, byłem już tu - przy krowach. – Czyje to krowy? – Wioskowe. Ludzie dajo dla mnie krowy do pasienia, to pase. – To tu jest jakaś wioska? Gdzie? – A o, tamoj – odpowiedział dziadek i wskazał za we wskazanym kierunku i w oddali zobaczyłem kilka dachów. – Duża ta wioska? – zapytałem. – Kto tam mieszka? – Spora. Jest tam troche moich znajomych z Rudy, Wólki, Prudna i z Chojny. Ale najwięcej to obce ludzie, ale same moje rowieśniki. Młodszych ani starszych nie ma. Żyjem w zgodzie, a kużden robi, to co najlepiej lubiał robić przed śmiercio. Kto rąbał drzewo, rąbie, kto kręcił postronki, kręci, a ja pase krowy. – A jak ktoś lubił przed śmiercią z babą w łóżku pofikać, to teraz też to robi? – wypaliłem zrozumiałem, że pytanie było nie na miejscu i zrobiło mi się głupio. Już chciałem przepraszać, ale dziadek tylko uśmiechnął się filuternie i odpowiedział: – Ot, żarty się ciebie trzymajo. Nie ma tu takich. Musi co z babo w łóżku to nie ciągnąłem dalej damsko-męski temat: – A są tu w ogóle jakieś baby? – Jest i baby. – I też robią to, co najbardziej lubiły przed śmiercią? To pewnie ciągle się kłócą i plotkują. – A ot, nie masz racji. Gadać, gadajo, ale się nie kłóco. Robio swoje roboty - wyszywajo, gotujo. – I nie tworzą się tu jakieś parki?Dziadek znów się uśmiechnął pod wąsem i odpowiedział: – A gdzie tam. Tu chłopy za babami nie patrzo, ani baby za chłopami. Musi co temu, że my już stare. – Mówi dziadek, że jesteście starzy. To pewnie potrzebujecie lekarza i księdza. – A po co nam doktor? My już się nachorowali za życia i teraz nie chorujem. A i księdza nam nie trzeba. Nie grzeszym, to i spowiadać się nie musim. Kazania też nam niepotrzebne, bo już na to za późno. – Ale w niedziele i święta chodzicie do kościoła się pomodlić. – Tu nie ma świąt ani kościoła. Modlić się też nie ma o co, bo co miało być, to już stało sie. Dosyć my się namodlili za obraz świata, gdzie niczego nie potrzeba i nic się nie musi, był dla mnie niewyobrażalny, więc zamilkłem. Dziadek też się nie odzywał i wyglądało na to, że rozmowa się urwie. Chcąc ją pod-trzymać, zapytałem: – I dziadek tak ciągle pasie krowy? Nie za ciężko to, nie nudno? – Nie ciężko. Tu pól nie ma, krowy w szkode nie lezo, to i odganiać nie musze. Posiedze troche pod chwojko***, z Reksem pogadam i tak dzień zleci. Lubie to robić, to i mi się nie przykrzy. – Co dziadek robi wieczorami? – Wieczorami pogadam troche z sąsiadami - pośmiejem się, w karty pogramy. – A co robi dziadek zimą, gdy krowy się nie pasą? – Tu nie ma zimy. Stale jest tak samo. – Ciągle jest takie fajne lato? Cały rok? – Tak. A po co nam tu zimy? My się już dosyć namarźli za tejże chwili zrozumiałem, że to jest świat ludzi, dla których wszystko już było. Nachorowali się, namodlili, namarzli i ogólnie nażyli, a teraz robią tylko to, co lubią. Skoro tak jest, to chyba są w niebie. Musiałem się o tym upewnić i zdobywszy się na odwagę, zapytałem: – Dziadku, czy dziadek jest w niebie? – Oj, dziecko, ja nieuczony. Skąd mnie to wiedzieć? Tu po’padłem, to i tu jestem. – A nie chciałby się dziadek dowiedzieć, co z bliskimi? Jak żyją, kto umarł? – A na co mnie to? Ty tu jakoś wlazłeś, to wiem, że żyjesz. A oni? Kto oni dla mnie teraz, a kto ja dla nich? Nikt. Nie miałem już wątpliwości - dziadek był w niebie i ja to niebo widziałem. Nie było to po katolicku wydumane niebo, czyli „życie z Trójcą Świętą, komunia życia i miłości z Nią, z Dziewicą Maryją, aniołami i wszystkimi świętymi”, do którego „trafiają ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem oraz są doskonale oczyszczeni”. Bliżej było mu raczej do Pól Elizejskich przeznaczonych „dla dusz dobrych ludzi”, gdzie owe „dusze wyzbyte wszelkich cierpień i pragnień przechadzają się po bladych łąkach, ogarnięte muzyką niewidzialnych lir”. Tak naprawdę było to zwykłe, chłopskie niebo dla prostych ludzi. A co ja tam robiłem? Z pewnością byłem intruzem. Dostałem od losu niepowtarzalną szansę porozmawiania z kimś z zaświatów, ale nie umiałem z niej skorzystać. Mogłem poznać tajemnice niedostępne śmiertelnikom, a ja tymczasem tylko zadawałem głupie pytania i zakłócałem dziadkowy spokój. W tej sytuacji nie wypadało mi nic innego, jak jakoś grzecznie zakończyć to spotkanie. Tego też nie umiałem zrobić, ale wyręczył mnie dziadek, mówiąc: – No synku, bedzie****już tego gadania. Szarówka się robi, czas bydło to, odwrócił się, gwizdnął na psa i bez pożegnania poszedł w stronę stada. – Do widzenia dziadku! – zawołałem za nim i pstryknąłem mu zdjęcie odpowiedział, a ja zrozumiałem, że właśnie palnąłem kolejne głupstwo. Jakie „do widzenia”? Gdzie i kiedy? Przecież w tym niebie są tylko dziadkowi rówieśnicy, więc ono nie jest dla mnie. I czy ja, bezbożnik w ogóle trafię do jakiegokolwiek nieba. Niebieskie słońce tymczasem prawie zaszło. Odwróciłem się, by podnieść rower i wtedy okazało się, że jest jasny dzień, a ja stoję w środku lasu. Wziąłem do ręki komórkę i poszukałem świeżo zrobionego zdjęcia. Był na nim kawałek pnia najbliższego tu na!*– Wracaj!obturać się** – zorientować się, spostrzecchwojka*** – sosnabedzie**** – dość Niedługo minie rok od wycofania amerykańskich wojsk z Afganistanu. Od tamtej pory władzę w tym kraju sprawują Talibowie. Jak teraz wygląda codzienność mieszkańców? O tym w Dzień Dobry Wakacje opowiedział podróżnik Dawid Mikoś. Jak wygląda życie w Afganistanie?Niedługo minie rok, od kiedy Talibowie przejęli rządy w Afganistanie. Po ogłoszeniu tej decyzji wielu obywateli próbowało uciekać z kraju, jednak udało się to tylko nielicznym. Ludzie bali się tego, co może ich spotkać ze strony nowej władzy. Od tamtej pory wprowadzono prawa zabraniające kobietom pokazywać się publicznie, bez całkowicie zakrytego ciała. Jak jeszcze zmieniło się życie Afgańczyków po wycofaniu amerykańskich wojsk? Afganistan z perspektywy kobietOd kilku dekad toczyła się tam wojna, przez co obywatele nie mogli przemieszczać się po kraju. Teraz mogą swobodnie podróżować drogą lądową. Niestety jest też druga strona medalu, ponieważ Afgańczycy skarżą się na bardzo trudne warunki życia. - Zachód nałożył sankcje, (...) widać ten kryzys. Ludzie mówią, że nie mają pracy i muszą kombinować - wyjaśnia Dawid Mikoś, podróżnik i autora bloga Masa uległa także codzienność Afganek. - Ograniczenie edukacji po 12. roku życia, kobiety nie mogą poruszać się same powyżej określonej odległości, jest segregacja płciowa na uniwersytetach (...) - wylicza gość Dzień Dobry Wakacje. Podczas pobytu w Afganistanie nasz rozmówca miał okazję poprowadzić lekcję angielskiego dla dzieci i młodzieży. Jak podkreśla, to spotkanie było dla niego przygnębiające. - Ta młodzież, wszystkie te dzieciaki opowiadały mi o tym, jak bardzo chcą wyjechać z tego kraju - podsumowuje. Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. Zobacz także:Autor:Aleksandra Matczuk Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN Home Książki Religia Po tamtej stronie. Tajemnice życia po śmierci Wydawnictwo: AA religia 144 str. 2 godz. 24 min. Kategoria: religia Wydawnictwo: AA Data wydania: 2010-12-10 Data 1. wyd. pol.: 2010-12-10 Liczba stron: 144 Czas czytania 2 godz. 24 min. Język: polski ISBN: 9788361881766 Tagi: religia śmierć życie Znany publicysta Andrea Tornielli i ojciec Livio Fanzaga - ceniony kaznodzieja i legendarny głos włoskiego Radio Maria - prowadzą pasjonującą rozmowę o ostatecznych losach człowieka. Ujawniają, przypominają i tłumaczą podstawowe prawdy wiary chrześcijańskiej na temat przyszłości człowieka, życia po śmierci, sądu, nieba, piekła i czyśćca, zmartwychwstania ciał i końca świata, ale także konkretnych problemów najbardziej dotykających człowieka w tym życiu, takich jak cierpienie, przemijanie, ból po śmierci bliskiej osoby, łączność ze zmarłymi, drogi odkupienia i niebezpieczeństwo potępienia. Znakomity wywiad-rzeka, który ujawnia tajemnice życia po śmierci i rzeczy ostatecznych... Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,3 / 10 24 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Najmniejszych i potrzebujących umieściłem dla was na ziemi. Ja, jako Głowa-powie - zasiadłem na niebiosach po prawicy Ojca, ale moje członki trudziły się na ziemi, moje członki cierpiały na ziemi niedostatek. Gdybyście dawali moim członkom, doszłoby to do Głowy. Wiedzcie, że gdy moich najmniejszych i potrzebujących umieściłem dla was na ziemi, ustanowiłem ich waszymi posłańcami, którzy wasze uczynki zaniosą do mojego skarbca. Nic nie złożyliście w ich ręce i dlatego u mnie nic nie posiadacie". Najmniejszych i potrzebujących umieściłem dla was na ziemi. Ja, jako Głowa-powie - zasiadłem na niebiosach po prawicy Ojca, ale moje członki... Rozwiń Andrea Tornielli Po tamtej stronie. Tajemnice życia po śmierci Zobacz więcej dodaj nowy cytat Więcej Powiązane treści Znany publicysta Andrea Tornielli i ojciec Livio Fanzaga - ceniony kaznodzieja i legendarny głos włoskiego Radio Maria - prowadzą pasjonującą rozmowę o ostatecznych losach człowieka. Ujawniają, przypominają i tłumaczą podstawowe prawdy wiary chrześcijańskiej na temat przyszłości człowieka, życia po śmierci, sądu, nieba, piekła i czyśćca, zmartwychwstania ciał i końca świata, ale także konkretnych problemów najbardziej dotykających człowieka w tym życiu, takich jak cierpienie, przemijanie, ból po śmierci bliskiej osoby, łączność ze zmarłymi, drogi odkupienia i niebezpieczeństwo wywiad-rzeka, który ujawnia tajemnice życia po śmierci i rzeczy ostatecznych...Słowo do wydania polskiego (fragment)Wywiad, który Czytelnik trzyma w ręce, to wyjątkowa i cenna książka. Przypomina o rzeczach istotnie ważnych w naszym życiu. Uczy patrzeć na życie z perspektywy jego ostatecznego celu. Dzisiaj takie spojrzenie to rzadkość. Współczesna pseudo-kultura konsumpcji stawia sobie za cel sprowadzenie ludzkiego życia do tego, co teraźniejsze. Właśnie dlatego Autorzy przypominają nam wyraźnie, że człowieka nie da się pojąć jedynie z perspektywy tego, co doczesne. Pełne zrozumienie człowieczeństwa poczyna wyłaniać się tylko wtedy, gdy człowiek patrzy na swoje życie z perspektywy ostateczności, życia wiecznego, przyjaźni z zawarta w niniejszej książce jest wielce pouczająca. Nie jest czczą gadaniną dla zabicia czasu, lecz prawdziwym dialogiem, który ujawnia, przypomina, tłumaczy podstawowe prawdy wiary chrześcijańskiej o człowieku, widziane z perspektywy ostateczności. Czytelnik znajdzie tu swoistego rodzaju kompendium na temat przyszłości człowieka. Prawdy podawane przez rozmówców pochodzą ze starożytnego skarbca wiary Kościoła, zaaplikowanego zręcznie do sytuacji obecnej. (...)Wstęp (fragmenty)„Nasza śmierć nie stanowi końca jeśli możemy żyć w naszych dzieciach i w młodym pokoleniu. Ponieważ oni są nami: nasze ciała są tylko uschniętymi liśćmi na drzewie życia”. Pozornie pocieszająca refleksja Alberta Einsteina usiłuje ukryć dramat umierania oraz strach przed tym, „co potem”. Śmierć, wszystko co ją poprzedza i jej towarzyszy, tak jak i wielka niewiadoma, która po niej następuje, stanowią prawdziwe tabu naszej epoki. Odpycha się ją i postępuje tak, jak gdyby wcale nie istniała. Ukrywa się ją i usuwa możliwie najdalej. Często nawet ludzie wierzący unikają mówienia o tym, „co potem”, o przyszłości, która czeka każdego z nas po zakończeniu naszego ziemskiego życia. Dlatego starannie stronią od napomykania o możliwości, że wybory dokonywane przez nas w tym życiu mogą wpływać na tamto pozaziemskie życie w jednak śmierć i życie po śmierci stanowią istotne zagadnienie egzystencjalne. Im bardziej udaje się, że problem nie istnieje, im bardziej się go odsuwa, tym bardziej rośnie strach, nawet jeśli dobrze się go maskuje pozorną obojętnością lub zabieganiem i fascynacją przemijającymi doznaniami naszych będzie ze mną po tym życiu? Czyż nie słuszną jest rzeczą przygotowywanie się do tego ostatecznego i nieubłaganego końca, który dla tego, kto nie wierzy, stanowi koniec wszystkiego, podczas gdy dla wierzących jest przejściem, bolesnym i dramatycznym, z jednego życia do drugiego? Ponadto, czy jest możliwe porozumiewanie się ze zmarłymi? Jak wyobrażać sobie wieczne przeznaczenie? Czy wieczne potępienie jest konkretną możliwością, czy strachem na wróble, służącym do trzymania nas w ryzach? I jaki jest sens czyśćca?Oto istotne pytania, od których rozpoczęliśmy ten dialog z ojcem Livio Fanzagą, dobrze znanym „głosem” włoskiego Radio Maria. Książka, którą macie w rękach, jest czwartą książką-wywiadem, która ukazuje się z naszymi podpisami.(...)Zatem Jezus przede wszystkim jest „drogą”, jedyną drogą do poznania Boga, do zjednoczenia z Nim, a więc do otrzymania daru Jego łaski, źródła życia, które staje się pełne sensu. Ale to wszystko, jak każdy może doświadczyć w normalnej dynamice egzystencji, nie stanowi całkowitej ochrony. Chrześcijanin żyje zanurzony w społeczeństwie jak wszyscy inni, jest znieczulony przez ów „Czarnobyl sumień”, który papież nazywa „relatywizmem”, jest wystawiony na dramaty, na lęki, na cierpienia, tak jak wszyscy inni. Staje wobec dramatu zła, misterium iniquitatis. Jest bytem ograniczonym, „z terminem ważności”, jak wszyscy. Człowiek o tym wie, ale byłoby lepiej gdyby codziennie przypominał sobie o tym, że jest prochem i w proch się obróci, jak Kościół roztropnie przypomina w Środę Popielcową, na początku wielkopostnej drogi, posypując popiołem głowy pokutujących. (...)SPIS TREŚCISłowo do wydania polskiego ...7WSTĘP ...11Rozdział 1 PYTANIA OCENZUROWANE ...23Rozdział 2 ŻYCIE PO ŚMIERCI ...35Rozdział 3 KOMUNIKOWANIE SIĘ ZE ZMARŁYMI? ...51Rozdział 4 DROGA ZBAWIENIA ...61Rozdział 5 CZY PIEKŁO JEST PUSTE? ...75Rozdział 6 ZMARTWYCHWSTANIE CIAŁA ...91Rozdział 7 KONIEC ŚWIATA ...103Rozdział 8 ŻYCIE W ŻAŁOBIE ...107Rozdział 9 ROZSTANIE Z OTCHŁANIĄ ...115KATECHIZM KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO - „Wierzę w życie wieczne” ...121 I. Sąd szczegółowy ...122 II. Niebo ...123 III. Końcowe oczyszczenie czyli czyściec ...125 IV. Piekło ...127 V. Sąd Ostateczny ...129 VI. Nadzieja nowego nieba i nowej ziemi ...131 W skrócie ...135„AMEN” ...137BENEDYKT XVI - Encyklika SPE SALVI (akapit 48) ...139Modlitwy ...143SpecyfikacjaISBN978-83-61881-76-6Liczba stron144Wymiary150 x 210 mmAutorAndrea TornielliAutorKs. Livio FanzagaOkładkamiękka0 RecenzjeNapisz własną recenzję produktu! ZamknijProdukt można ocenić dopiero po jego zakupieniuTytuł recenzji: * Twoja opinia o produkcie: * Ocena:Zły 1 2 3 4 5Doskonały

życie po tamtej stronie